Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ludwikon z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 11153.50 kilometrów w tym 1794.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.34 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 144244 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ludwikon.bikestats.pl
  • DST 15.00km
  • Czas 01:04
  • VAVG 14.06km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Chariot
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na ciastko do "Rancza pod Strusiem"

Wtorek, 7 maja 2013 · dodano: 07.05.2013 | Komentarze 0


Kategoria 0-49 km, Z dzieckiem


  • DST 31.00km
  • Teren 21.00km
  • Czas 02:49
  • VAVG 11.01km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 1328m
  • Sprzęt KTM /SPRZEDANY/
  • Aktywność Jazda na rowerze

Magurka drobnym druczkiem

Poniedziałek, 6 maja 2013 · dodano: 06.05.2013 | Komentarze 2

Halo, Robert. Jedziesz ze mną na Magurkę? Tak zaczęło się fajne łojenie po okolicznych stokach Beskidu Małego. Wjechaliśmy dwa razy na Magurkę oraz na Gaiki zaliczając tym samym dwa genialne zjazdy - czarny szlak do Łodygowic oraz czerwony do Straconki. Podsumowaniem wypadu był taki dialog: - Przez telefon zapomniałeś dodać, że planujesz na Magurkę wjechać dwa razy + Gaiki. - To było drobnym druczkiem.



<object width="100%" height="450"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/jYTC2iVmquY"> <embed src="http://www.youtube.com/v/jYTC2iVmquY" type="application/x-shockwave-flash" wmode="transparent" width="100%" height="450"></embed></object>&feature=youtu.be


Kategoria 0-49 km, Beskid Mały, MTB


  • DST 12.00km
  • Czas 00:50
  • VAVG 14.40km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Chariot
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na plac zabaw

Niedziela, 5 maja 2013 · dodano: 06.05.2013 | Komentarze 0


Kategoria 0-49 km, Z dzieckiem


  • DST 26.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:48
  • VAVG 14.44km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 703m
  • Sprzęt KTM /SPRZEDANY/
  • Aktywność Jazda na rowerze

I'm riding in the rain

Piątek, 3 maja 2013 · dodano: 03.05.2013 | Komentarze 2

Godzina 14:00 - przestało padać. Jadę! Wyszedłem przed blok bez ustalonego celu. Jakoś tak odruchowo zacząłem jechać w stronę Przegibka. Stwierdziłem, że to dobry kierunek bo po asfalcie, a rower wczoraj dopieszczony, aż żal ubłocić. Zamierzałem zjechać do Międzybrodzia i zrobić pętlę przez Tresną. Ale w ciągu 30min do przełęczy plany się pozmieniały. Po pierwsze-dlaczego na szosową trasę wziąłem górala? Po drugie-mgła na tyle duża, że trochę nieswojo czułem się wśród samochodów. W dodatku zatrzymał się przy mnie patrol drogówki i zasugerował założenie oświetlenia. Tylko skąd je wziąć? Także niewiele się zastanawiając skręciłem na przełęczy w las i postanowiłem wjechać, a następnie zjechać z Magurki zachwalanym przez Jakubiszona czarnym szlakiem do Łodygowic.
Narciarski szlak na szczyt, nie licząc jednorazowego kłopotu z przerzutką wyjechałem w całości (nowa oponka trzyma dobrze). Klimat jak z horroru Silent Hill. Schroniska nie było widać spod budynku stacji narciarskiej.


O dziwo spotkałem na szczycie kilkoro turystów. Po zjedzeniu batona czas było zacząć zjeżdżać. Początek szlaku znałem bo już nim jechałem. I tak jak poprzednim razem nie zachwycał. Szeroki wąwóz z nadmiarem luźnych kamieni. Postanowiłem jednak wytrwać do końca i nie zbaczać fajnym singielkiem ze szlaku. Bardzo skupiony, gdyż tylu strzałek nakazujących zmianę kierunku na żadnym szlaku jeszcze nie widziałem dojechałem nim do końca i...opłaciło się. Odnalazłem to co na pewno cieszyło Kubę. Szybkie wąwozy z niewielką ilością przeszkód, parę fajnych wyskoków, i wreszcie ciekawy singiel (szkoda, że tak krótki).


Gdy wyjechałem w końcu na drogę poczułem, że...znowu leje. I to na tle poważnie, że postanowiłem znaleźć się w domu jak najszybciej, więc pomknąłem w stronę Bielska ulicą Żywiecką. Nie pamiętam żebym jechał kiedyś w takim deszczu, po takich kałużach. Plus tego był taki, że nie czułem zmęczenia choć cisnąłem na maxa. Czułem jedynie wszędobylską wodę. A i jeszcze jedno-zanim dojechałem do domu rower był praktycznie czysty - wystarczyło spłukać i przetrzeć.


Kategoria 0-49 km, Beskid Mały, MTB


  • DST 92.00km
  • Teren 58.00km
  • Czas 07:10
  • VAVG 12.84km/h
  • VMAX 72.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Podjazdy 2800m
  • Sprzęt KTM /SPRZEDANY/
  • Aktywność Jazda na rowerze

bbRiderZ - Beskid Mały: 1-0

Środa, 1 maja 2013 · dodano: 02.05.2013 | Komentarze 1

To był niesamowity dzień. Pobudka o 6:00 i od 7:00 w siodle przez ponad 7 godzin. Razem z chłopakami z bbRiderZ (w sumie 14 osób) przemierzyliśmy Beskid Mały od Hrobaczej Łąki po Leskowiec. Myślę, że zwycięsko wyszliśmy z tej walki!
Zaczęło się dosyć nieprzyjemnie bo jazdą w deszczu przez pierwsze 40min. i moim ślizgiem po mokrym asfalcie w drodze do miejsca spotkania. Z obdartym łokciem, kolanem i kostkami, na szczęście bez strat w sprzęcie pognałem dalej. W Lipniku Górnym zjechaliśmy z asfaltu i leśnymi drogami, w totalnej mgle wspięliśmy się na Hrobaczą Łąkę. Stamtąd, uważając by nie zahaczyć o żadną brzozę, pomknęliśmy do Porąbki-niestety asfaltem aby jak najszybciej dojechać do czekających na nas kolejnych (trzech) członków ekipy. W tym miejscu część chłopaków się zbuntowała i ruszyli prosto na Przełęcz Kocierską drogą asfaltową przez Wielką Puszczę, z pominięciem Żaru. Większość zmierzyła się jednak z trudnym podejściem na tę górę:


Wąskimi i grząskimi ścieżkami dotarliśmy w końcu na Kocierz gdzie znów byliśmy w komplecie...no prawie, bo dwóch z nas zapędziło się podczas szaleńczego zjazdu w dół i zgubili właściwą drogę. Dogonili nas dopiero na Potrójnej - w miejscu kolejnej dłuższej przerwy.


Na malowniczym szlaku z Potrójnej w kierunku Leskowca miała miejsce pierwsza poważna awaria. Dla jednego z nas był to praktycznie koniec jazdy gdyż urwał się hak przerzutki. Kolejna identyczna usterka miała miejsce na zielonym szlaku w drodze powrotnej z Leskowca. Dwóch bikerów nie miało możliwości ukończenia rajdu :(

U celu naszej wyprawy dopadliśmy jednocześnie bufet schroniska. Każdy zamówił po zupce, a niektórzy również i drugie danie. Uzupełniliśmy zapasy wody, pstryknęliśmy pamiątkowe zdjęcie i ustaliliśmy drogę powrotną. Czterech z nas (w tym co oczywiste pechowiec od urwanego haka) wybrało zjazd do Andrychowa i powrót asfaltem, a reszta kwintesencje MTB czyli zielony szlak do wsi Łysina. W tym celu musieliśmy wrócić się do Łamanej Skały (Madohora) i na rozjeździe skręcić w lewo. Od tej chwili można było się napawać mikstem szybkich, technicznych zjazdów i krótkich podjazdów.

Z wysoko położonej Łysiny biliśmy rekordy prędkości na asfaltówce do Okrajnika. Dalej pozostało już "tylko" wrócić ponad 30km. do Bielska przez wykańczającą fizycznie i psychicznie Przeł. Przegibek. Na przełęczy prowadząca czwórka musiała poczekać chwilkę na resztę bardziej osłabionych, po czym wszyscy podziękowaliśmy sobie za wspaniały dzień i każdy swoim tempem pojechał w stronę domów.


P.S. Zdjęcia "skradzione" od Kuby, Seby i Karela




  • DST 24.00km
  • Czas 00:58
  • VAVG 24.83km/h
  • VMAX 62.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 573m
  • Sprzęt Raleigh /SPRZEDANY/
  • Aktywność Jazda na rowerze

Treningowa przełęcz

Niedziela, 28 kwietnia 2013 · dodano: 28.04.2013 | Komentarze 0

Dwukrotny podjazd na przeł. Przegibek. Czas spod domu 23min45s. Od mostku na szczyt 12m40s, zjazd w 4min., nawrót na pętli mzk przy źródełku i z powrotem - od mostku 13m10s.


Kategoria 0-49 km, Szosa


  • DST 30.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 15.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Chariot
  • Aktywność Jazda na rowerze

Plac zabaw w towarzystwie wujka

Piątek, 26 kwietnia 2013 · dodano: 26.04.2013 | Komentarze 0

Dziś z tatą i wujkiem przemierzyłam kilkanaście kilometrów by dostać sie na plac zabaw. Gdy byliśmy na Błoniach okazało się, że spałam, więc tato wiózł mnie dalej. Dojechał pod Szyndzielnię gdy się obudziłam. Obiecał, ze zaraz znajdzie mi obiecany plac zabaw i tym sposobem dojechaliśmy do Karczmy pod Lotniskiem. Pobawiliśmy się, napełniliśmy brzuchy i ugasiliśmy pragnienie więc można było wracać.


Kategoria 0-49 km, Z dzieckiem


  • DST 78.00km
  • Czas 03:15
  • VAVG 24.00km/h
  • VMAX 73.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 1261m
  • Sprzęt mERIDA
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nie muszę się wstydzić

Czwartek, 25 kwietnia 2013 · dodano: 25.04.2013 | Komentarze 3

Jeśli wziąć pod uwagę dystans i przewyższenia to jest to pierwsza trasa w tym roku, której nie muszę się wstydzić. Nareszcie wjechałem asfaltem na przeł. Kocierską. Bardzo malownicza trasa! Postanowiłem zatoczyć pętelkę omijając przeł. Przegibek, choć już wiem, że w przyszłości zrobię tą trasę w odwrotnym kierunku z Przegibkiem jako pierwszym podjazdem. Najbardziej w kość dała mi przełęcz Targanicka łącząca Wielką Puszczę z Targanicami. Po zjeździe z Kocierza nie spodziewałem się, że przede mną taka stromizna. Ledwo dałem radę na szosowych przełożeniach. Tak czy owak trasa udana, wreszcie poczułem satysfakcję z przebytej trasy. Ponadto zawsze przyjemnie jest jeździć w miejscach gdzie mnie jeszcze nie było (przynajmniej na kolarce).

Zapora w Tresnej i śnieg na stoku góry Żar:
AquaPark na Kocierzu:

Przeprawa przez Sołę w Porąbce:


Kategoria 50-99 km, Szosa


  • DST 12.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 00:32
  • VAVG 22.50km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szybki test

Środa, 24 kwietnia 2013 · dodano: 25.04.2013 | Komentarze 0

Dziś brat kupił sobie rower. KROSS A6. Bardzo fajna maszyna na świetnej ramie. Edycja v-brake ma niższą pierwotną cenę, a doskonale nadaje się do rozbudowy - np. rama, amor, a nawet piasty przystosowane są do założenia tarcz. Po przywiezieniu rowerka do domu w bagażniku samochodu okazało się, że opona ma wadę - pruje się. Z ochotą więc dosiadłem tego matowego rumaka i pognałem do sklepu aby zmienili oponę. Z chęcią wróciłbym bardziej okrężną drogą ale brat stanowczo nakazał szybki powrót chcąc samemu udać się na przejażdżkę. Żeby w pełni zasłużyć na prysznic postanowiłem...pobiegać.


Kategoria 0-49 km


  • DST 28.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 14.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Chariot
  • Aktywność Jazda na rowerze

Prawdziwie rodzinny rajd rowerowy

Niedziela, 21 kwietnia 2013 · dodano: 22.04.2013 | Komentarze 0

W dniu gdy w Bielsku odbywał się Rodzinny Rajd Rowerowy pojechałam na wycieczkę rowerową z rodzicami i dziadkiem. Postanowiliśmy wyjechać naprzeciw peletonowi wspomnianego Rajdu, który o tej godzinie powinien zmierzać już z półmetku do mety. Po postoju w Zajeździe Pod Strusiem, gdzie oglądałam m.in. wielbłądy, spotkaliśmy się z grupą rowerzystów przy zaporze w Wapienicy. Slalomem między rowerzystami, których pokonała górka spod zapory dotarliśmy do czołówki peletonu gdzie spotkaliśmy resztę rodziny, tj. babcię i wujka Kacpra.


W takim składzie - i oczywiście wśród prawie 3tyś. innych rowerzystów dojechaliśmy do mety Rajdu. Tam zrobiliśmy dłuższą przerwę połączoną z jedzeniem kiełbasek i grochówki. Poczekałam też na rozstrzygnięcie konkurencji na najmłodszego uczestnika Rajdu. Ja nie mogłam brać udział bo wygrałam w poprzedniej edycji. Trochę zazdrościłam tegorocznej nagrody 0 zwycięzca dostał rower. Poprzednio nie było tak bogato :(

Nienasyceni postanowiliśmy pojechać na prawdziwy obiad. Za cel obraliśmy restauracje "Stara Szmergielnia" położoną na uboczu miasta. Na terenie tej karczmy jest również stadnina koni. Nieświadoma niespodzianki trochę marudziłam przy końcu tej podróży, jednak gdy tylko wyszłam z przyczepki i zobaczyłam kilka ślicznych koników to oszalałam na ich punkcie. Rodzice poszli zamówić jedzenie, a ja z dziadkiem oglądałam te piękne, duże zwierzęta...



Do domu wracaliśmy strasznie obżarci, gdyż uprzednio na stole wylądowało koryto zapełnione różnorakim mięsiwem, pierogami, ziemniakami i zasmażaną kapustą.
Ostatecznie wszyscy stwierdziliśmy, że to był udany, rodzinny dzień.


Kategoria 0-49 km, Z dzieckiem