Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ludwikon z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 11153.50 kilometrów w tym 1794.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.34 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ludwikon.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2014

Dystans całkowity:182.00 km (w terenie 10.00 km; 5.49%)
Czas w ruchu:02:29
Średnia prędkość:14.90 km/h
Maksymalna prędkość:72.00 km/h
Suma podjazdów:2306 m
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:60.67 km i 2h 29m
Więcej statystyk
  • DST 105.00km
  • VMAX 72.00km/h
  • Podjazdy 1373m
  • Sprzęt mERIDA
  • Aktywność Jazda na rowerze

terenowo-szosowo

Czwartek, 19 czerwca 2014 · dodano: 29.07.2014 | Komentarze 1

Rego dnia czwórka chłopaków z bbRiderZ jechała w teren - w Beskid Żywiecki. Najchętniej pojechałbym z nimi ale... obowiązki zawodowe wzywały na 14. Korzystając z tego, ze w planach mieli dojazd asfaltem do Węgierskiej Górki postanowiłem ich "odprowadzić - na kolarzówce. Dojechaliśmy pod początek czerwonego szlaku wyprowadzającego na Rysiankę - dłużej nie mogłem cieszyć się jazdą w grupie - od tej pory jechałem już sam, w stronę Bielska aby dojechać do domu o rozsądnej godzinie. Jeszcze tylko wspólna sesja zdjęciowa (turysta-fotograf nie popisał się jakością wykonanej fotki) i w drogę.

Wracając z Węgierskiej Górki przez Lipową, Buczkowice, Szczyrk natknąłem się na kilka procesji związanych z obchodami uroczystości Bożego Ciała. Jedna z nich okazała się zaporą nie do przebicia - musiałem zmienić kierunek jazdy, gdyż ludzie klęczeli nie tylko na chodnikach ale także na jezdni i poboczu i w rowach...co kto lubi. 

Będąc w Buczkowicach uznałem, że mam jeszcze czas na nadanie sensu tej wycieczce jakimś konkretnym podjazdem. I tak wylądowałem na Białym Krzyżu.





  • DST 37.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:29
  • VAVG 14.90km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 933m
  • Sprzęt TREK
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyprzedzić burzę

Sobota, 14 czerwca 2014 · dodano: 15.06.2014 | Komentarze 2

Aby nie trafić tego dnia na ulewę trzeba było mieć dużo szczęścia. Mnie się udało! Z godziny na godzinę zmieniały się warunki - a to świeciło słońce, a to kropiło, a to lało, a nawet sypało gradem- i tak w kółko. Wyjechałem z domu po 17:00 w kierunku Szczyrku. Z daleka widziałem padający w tym rejonie deszcz. Gdy wjechałem do stolicy (?) narciarstwa ziemia parowała i pokryta była licznym kałużami - na szczęście burza przeszła za góry, w stronę Pilska. Wyglądające zza chmur słońce zmusiło mnie do zrzucenia z siebie części garderoby podczas podjazdu na Klimczok, asfaltem przez Orle Gniazdo. Jednak na szczycie było już dosyć zimno. Termometr pokazywał +9 stopni C.( i pomyśleć, że 2 dni wcześniej wygrzewałem się na basenie przy temp. +32 lub więcej.). Ponownie zarzuciłem ortalion na plecy i ruszyłem w stronę Szyndzielni i w dół do miasta. Po drodze nie spotkałem żywej duszy ale przy tak błotnistych warunkach to nic dziwnego. Gdy dojechałem do domu znów zaczęło padać.







  • DST 40.00km
  • Sprzęt mERIDA
  • Aktywność Jazda na rowerze

A miało być tak pięknie...

Czwartek, 12 czerwca 2014 · dodano: 15.06.2014 | Komentarze 0

Jakoś nie przyszło mi do głowy poprzedniego wieczoru sprawdzić prognozę pogody na dziś. Nastawiłem budzik na 6:00 aby zdążyć pojeździć przed upałami, które od dwóch dni panowały w okolicy. Wstałem rano, a za oknem...mglisto i pochmurnie. Wyruszyłem w stronę przęł. Przegibek, a następnie Czańca. Planowałem wykręcić koło setki, a po 20km skręciłem w stronę domu aby drugą część trasy pokonać już w deszczu :(


Kategoria 0-49 km, Szosa