Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ludwikon z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 11153.50 kilometrów w tym 1794.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.34 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ludwikon.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

0-49 km

Dystans całkowity:5007.00 km (w terenie 871.00 km; 17.40%)
Czas w ruchu:314:25
Średnia prędkość:12.39 km/h
Maksymalna prędkość:86.00 km/h
Suma podjazdów:64753 m
Suma kalorii:936 kcal
Liczba aktywności:215
Średnio na aktywność:23.29 km i 2h 10m
Więcej statystyk

do/z pracy

Piątek, 30 czerwca 2017 · dodano: 30.06.2017 | Komentarze 0




do/z pracy

Piątek, 23 czerwca 2017 · dodano: 30.06.2017 | Komentarze 0




do/z pracy

Piątek, 16 czerwca 2017 · dodano: 30.06.2017 | Komentarze 0

Tydzień dojazdów




  • DST 8.00km
  • Sprzęt mERIDA
  • Aktywność Jazda na rowerze

do/z pracy

Sobota, 31 grudnia 2016 · dodano: 02.01.2017 | Komentarze 0


Kategoria 0-49 km


  • DST 8.00km
  • Sprzęt TREK
  • Aktywność Jazda na rowerze

do/z pracy

Środa, 21 grudnia 2016 · dodano: 21.12.2016 | Komentarze 0


Kategoria 0-49 km


  • DST 10.00km
  • Sprzęt TREK
  • Aktywność Jazda na rowerze

do/z pracy

Niedziela, 11 grudnia 2016 · dodano: 14.12.2016 | Komentarze 0


Kategoria 0-49 km


  • DST 35.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 03:16
  • VAVG 10.71km/h
  • Podjazdy 1088m
  • Sprzęt TREK
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tropienie "borsuka"

Wtorek, 22 listopada 2016 · dodano: 23.11.2016 | Komentarze 2

Dziś - jak od paru dni - nadal mocno wiało. Odpuściłem więc szosę i wsiadłem na świeżo wypucowanego górala. W zainteresowaniu był w miarę nowy singiel poprowadzony z Szyndzielni nad zaporę w Wapienicy. Na Szyndzielnię wjechałem przez Kozią i Kołowrót kierując się później drogami do zrywki drzewa w stronę Klimczoka. Posiłkując się zapisem trasy na profilu "Piaska" udało mi się znaleźć początek trasy - poźniej musiałem jeszcze kilkukrotnie sprawdzać czy na pewno dobrze jadę, bo wyraźna ścieżka przerywana jest czasami odcinkami szerszej leśnej drogi. Na górnym, sliskim, stromym trawersowym odcinku dwukrotnie się wywróciłem więc dobrego zdania o nim nie mam ale po kilkudziesięciu kiepskich metrach zaczyna się fajny singiel z ciekawymi niezbyt trudnymi hopami. Borsuka pokonałem w towarzystwie kolegi na zielonym Canyonie, którego spotkałem na górze jak szukał po krzakach początku singla :) Po powrocie zapiąłem przyczepkę i pojechałem po córkę do przedszkola.





  • DST 32.00km
  • Teren 32.00km
  • Czas 02:26
  • VAVG 13.15km/h
  • Podjazdy 951m
  • Sprzęt TREK
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niespełnione oczekiwania

Czwartek, 17 listopada 2016 · dodano: 23.11.2016 | Komentarze 1

Pomimo, że w B-B zima już odpuściła i było względnie sucho postanowiłem wybrać się gdzieś wyżej aby zaznać trochę jazdy w śniegu. Kierowałem się chyba reklamami fatbike'ów i różnymi filmikami widzianymi w sieci, które przedstawiają jazdę w śniegu jako cudowne doświadczenie. Niestety - nie było tak różowo. Jazdę zacząłem w rejonie skoczni narciarskiej w Wiśle - tam pogoda była odmienna od tej w Bielsku - zimno, mglisto, ślisko. Im wyżej tym gorzej. Od wysokości zamku prezydenta - DUpA - zaczął padać marznący deszcz, a droga ze Stecówki w kierunku Przysłopu (chciałem dojechać do schroniska) była istnym lodowiskiem. Cud, że skończyło się na jednej glebie. O przyjemności z jazdy nie było mowy.




W końcu postanowiłem zjechać z tej lodowej drogi i pognałem względnie czarnym asfaltem w dół do Istebnej. To było chyba jeszcze gorsze - Spod kół leciała na mnie woda i błoto, kończymy mi zamarzły...tragedia. Gdzie - ja się pytam - ta cudowna zimowa jazda znana z filmików?! Pod Kubalonkę jednak nie podjechałem od razu tylko pokrążyłem trochę po okolicznych drogach pożarowych, trafiłem nawet dość przyjemny żółty szlak w lesie gdzie dało się jechać w dół gdyż śnieg był na tyle głęboki, że koła się zapadały, a nie ślizgały na zmrożonej wierzchniej warstwie. Gdy znów dostałem się na Stecówkę z przerażeniem myślałem o konieczności jazdy w dół do miejsca gdzie miałem auto. Trzeba było jednak znieść ten wodno-błotny prysznic, wszechobecny chłód i skostniałe palce u stóp. Na przyszłość, w taka pogodę, wybiorę ciepłe kapcie, kanapę i TV - ewentualnie bieganie bo przynajmniej w stopy ciepło!





  • DST 30.00km
  • Sprzęt mERIDA
  • Aktywność Jazda na rowerze

do/z pracy

Piątek, 4 listopada 2016 · dodano: 03.11.2016 | Komentarze 0

Suma 3ech dni jazdy


Kategoria 0-49 km


  • DST 24.00km
  • Sprzęt mERIDA
  • Aktywność Jazda na rowerze

do/z pracy

Wtorek, 25 października 2016 · dodano: 29.10.2016 | Komentarze 0

Suma trzech dni dojazdów do pracy


Kategoria 0-49 km