Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ludwikon z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 11153.50 kilometrów w tym 1794.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.34 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ludwikon.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2013

Dystans całkowity:49.00 km (w terenie 14.00 km; 28.57%)
Czas w ruchu:03:10
Średnia prędkość:15.47 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:24.50 km i 1h 35m
Więcej statystyk
  • DST 34.00km
  • Teren 14.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 18.55km/h
  • Temperatura -5.0°C
  • Sprzęt KTM /SPRZEDANY/
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skrzyczne zimą

Poniedziałek, 25 marca 2013 · dodano: 02.04.2013 | Komentarze 2

Tego dnia nic nie zapowiadało aktywnego wypoczynku. Siedziałem sobie leniwie w pracy aż w pewnej chwili kolega Jakubiszon opublikował na FB post z informacją, iż właśnie wyrusza na podbój najwyższej góry w Beskidzie Śląskim. Wyzwanie tym większe, że na zewnątrz śnieg i mróz. Co prawda kalendarzowo mieliśmy już wiosnę ale warunki w tym roku są najbardziej zimowe właśnie po ustaniu kalendarzowej zimy. Szybka konwersacja na temat przebiegu trasy i umówiliśmy się, że złapie Go gdzieś w trasie. Zanim zamknąłem sprawy służbowe, dotarłem do domu i przygotowałem się do wyjazdu minęło tak wiele czasu, że aby dogonić Kubę musiałem pomóc sobie z dojazdem samochodem. Autem dotarłem do Buczkowic i stamtąd już właściwym środkiem lokomocji do Lipowej. Tam czekał na mnie Jakub. W kierunku Ostrego jechaliśmy już razem. Początek drogi był idealny. Twardy śnieg przykrywał asfaltową drogę.

Niestety szybko jedyną opcją aby posuwać się do przodu było korzystanie z śladu po aucie terenowym. Wszystko byłoby pięknie gdyby nie głębokość owej rynny. Uniemożliwiała płynną jazdę, gdyż haczyło się pedałami o jej krawędzie. Odpychając się często nogami wymyśliliśmy nawet nazwę dla takiej jazdy: Bike-walking. Poza tą rynną śnieg był zbyt miękki.

Dalszą drogę skracaliśmy sobie przecinając "asfaltową" serpentynę ostro pod górę...

... lub wsiadaliśmy na rowery gdy pozwalała na to droga. W pewnym momencie chyba za szybko darłem pod górę bo zdjęcie cyknął mi fotoradar :)

Pod koniec trasy prowadził nas niebieski szlak turystyczny. Na tym odcinku sporo było nawianego śniegu, szło się ciężko za to widoki były cudowne.

Do schroniska doszliśmy mocno przewiani. W zasadzie to dojechaliśmy bo ostatnie metry pokonaliśmy w siodle! Kominek w środku bardzo się przydał.


Przy grzanym piwku obmyśliliśmy dalszy plan. Zrezygnowaliśmy co oczywiste w tych warunkach i o tej godzinie z jazdy przez Malinowską Skałę i postanowiliśmy zjechać trasami narciarskimi z Małego Skrzycznego pod Golgotę.

Była prawie 17:00, a więc po zamknięciu tras dla narciarzy. Stok był świeżo wyratrakowany i po tzw. sztruksie jechało się genialnie. Kuba najpewniej mocno żałował, że jego rumak na tarczowych hamulcach stoi z przyczyn technicznych w domu, a On ma pod palcami nacisk jedynie v-breaków. Z tej przyczyny nie odważył się rozwijać wyższych prędkości. A szkoda bo jazda 50-60km/h po białym stole, na którym każdy ruch kierownicą groziłby spektakularną glebą powoduje cudowny skok adrenaliny. Przy niższych prędkościach można było z kolei fajnie zarzucać "dupcią" blokując tylne koło. Zatem rozwiązanie jest jedno-naprawiaj bike'a i powtarzamy!!! ;)
Do Buczkowic jechaliśmy pod wiatr i był to chyba najcięższy odcinek w siodle. Przy moim aucie się rozstaliśmy, choć miałem dużą chęć wracać do Bielska rowerem, tym bardziej, że wytrenowany kolega narzucał fajne tempo.
<object width="100%" height="450"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/qx_K2dP08lE"> <embed src="http://www.youtube.com/v/qx_K2dP08lE" type="application/x-shockwave-flash" wmode="transparent" width="100%" height="450"></embed></object><br>




  • DST 15.00km
  • Czas 01:20
  • VAVG 11.25km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Chariot
  • Aktywność Jazda na rowerze

Marcowa wycieczka

Niedziela, 17 marca 2013 · dodano: 20.03.2013 | Komentarze 0

Po raz pierwszy w 2013r. rodzice założyli dyszel do mojego wózka-przyczepki i podpięli ją do roweru. Pojechaliśmy pod kolejkę na stoku Dębowiec zobaczyć jakie są warunki narciarskie. Pogoda była jeszcze zimowa więc mój bolid był szczelnie zamknięty i chronił mnie przed wiatrem.


Kategoria 0-49 km, Z dzieckiem