Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ludwikon z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 11153.50 kilometrów w tym 1794.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.34 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ludwikon.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2012

Dystans całkowity:49.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:03:19
Średnia prędkość:14.77 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:24.50 km i 1h 39m
Więcej statystyk
  • DST 25.00km
  • Czas 01:34
  • VAVG 15.96km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt KTM /SPRZEDANY/
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zdążyć przed zimą

Piątek, 26 października 2012 · dodano: 28.10.2012 | Komentarze 0

Skuszony potrzebą zakupu świeżego chleba z samego rana, wyruszyłem okrężna drogą do piekarni. Na weekend zapowiadali zimowe warunki i rzeczywiście pierwsze oznaki zimy już były - dosyć mroźne powietrze, choć temperatura na plusie.

O wyjeździe na Magurkę Wilkowicką, asfaltem od strony Wilkowic nie ma co pisać. Stromo jak cholera! Za każdym zakrętem kolejny podjazd i tak prawie bez końca - przynajmniej takie odnosi się wrażenie jeśli przez ostatni miesiąc się leniuchowało.
Z Magurki zjechałem niebieskim szlakiem na przeł. Przegibek i wrażenia mam takie, że następnym razem wybiorę jakikolwiek inny (najpewniej narciarski) bo mnogość i wielkość kamieni na tym odcinku jest wręcz nieprzyjemna.

Od przełęczy zaczęła się trasa, do której już nie mogę się przyczepić bo bardzo lubię wyjazd na Gaiki. Nawet totalny brak rozeznania w podłożu z powodu grubej warstwy liści bardziej mnie ciekawił niż niepokoił.


Zjazd do straconki to przyjemność sama w sobie. W połowie trasy po wyjechaniu na szeroki odcinek drogi należy uważać by nie przegapić kontynuacji czerwonego szlaku. Szlak odchodzi wąską ścieżką w prawo i od tego miejsca podwaja się przyjemność zjazdu.

Po powrocie zjadłem śniadanie z chrupiącym pieczywem w roli głównej i obserwując słoneczko za oknem mogłem spokojnie stwierdzić, że zima jeszcze nie nadeszła. Do czasu...


Kategoria 0-49 km, Beskid Mały, MTB


  • DST 24.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 13.71km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Chariot
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jesienna przejażdżka

Niedziela, 21 października 2012 · dodano: 23.10.2012 | Komentarze 0


Żal byłoby nie wykorzystać takiej ładnej pogody jaką serwuje nam październik, dlatego słoneczna niedziela została wykorzystana rowerowo! Dzień wcześniej pojechałam z mamą do dziadków i zostawiłyśmy tam nasze rowery. Z tego też powodu niedzielną przejażdżkę zorganizowaliśmy w okolicach Mazańcowic. W południe, wraz z tatą pojechaliśmy tam samochodem, tato pożyczył od dziadka rower i pojechaliśmy w kierunku zapory w Goczałkowicach. Najprzyjemniej jechało się przez Ligotę po nowo położonym asfalcie. Najbardziej dziurawa droga jest wzdłuż torów w Goczałkowicach. Na szczęście ten odcinek przespałam i nie przeszkadzała mi powolna jazda.

Przy jeziorze chciałam zejść do tafli wody, pokazywałam to zresztą tacie bardzo wyraźnie jednak on mówił coś o zakazie :( Nawet zrzuciłam za murek chorągiewkę z przyczepki ale za blisko i wystarczyło się schylić by ja podnieść.

W drogę powrotną wyruszyliśmy dosyć szybko bo było już późno, a wieczorem o tej porze roku robi się zimno. Mama narzuciła takie tempo, że nawet tato nie mógł nas dogonić. Szkoda, że kolejny tydzień zapowiadał się deszczowo...

"


Kategoria 0-49 km, Z dzieckiem