Info
Ten blog rowerowy prowadzi ludwikon z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 11153.50 kilometrów w tym 1794.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.34 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 144244 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2017, Grudzień2 - 0
- 2017, Listopad2 - 0
- 2017, Październik1 - 0
- 2017, Wrzesień1 - 0
- 2017, Sierpień1 - 0
- 2017, Lipiec3 - 0
- 2017, Czerwiec3 - 0
- 2017, Maj1 - 0
- 2017, Marzec2 - 0
- 2017, Luty1 - 0
- 2017, Styczeń3 - 0
- 2016, Grudzień5 - 0
- 2016, Listopad7 - 6
- 2016, Październik4 - 2
- 2016, Wrzesień13 - 1
- 2016, Sierpień11 - 6
- 2016, Lipiec10 - 1
- 2016, Czerwiec14 - 4
- 2016, Maj17 - 4
- 2016, Kwiecień10 - 6
- 2016, Marzec12 - 4
- 2016, Luty13 - 3
- 2016, Styczeń11 - 0
- 2015, Grudzień10 - 2
- 2015, Listopad1 - 0
- 2015, Październik13 - 4
- 2015, Wrzesień8 - 4
- 2015, Sierpień5 - 2
- 2015, Lipiec11 - 2
- 2015, Czerwiec7 - 2
- 2015, Maj12 - 2
- 2015, Kwiecień11 - 4
- 2015, Marzec13 - 0
- 2015, Luty8 - 1
- 2015, Styczeń8 - 1
- 2014, Grudzień8 - 1
- 2014, Listopad1 - 0
- 2014, Październik2 - 1
- 2014, Wrzesień6 - 6
- 2014, Sierpień11 - 2
- 2014, Lipiec4 - 0
- 2014, Czerwiec3 - 3
- 2014, Maj9 - 4
- 2014, Kwiecień3 - 2
- 2014, Luty6 - 4
- 2014, Styczeń5 - 3
- 2013, Grudzień6 - 1
- 2013, Listopad2 - 2
- 2013, Październik4 - 3
- 2013, Wrzesień2 - 0
- 2013, Sierpień5 - 8
- 2013, Lipiec3 - 0
- 2013, Czerwiec1 - 1
- 2013, Maj10 - 9
- 2013, Kwiecień7 - 4
- 2013, Marzec2 - 2
- 2013, Styczeń1 - 1
- 2012, Grudzień1 - 4
- 2012, Listopad3 - 4
- 2012, Październik2 - 0
- 2012, Wrzesień2 - 0
- 2012, Sierpień5 - 0
- 2012, Lipiec2 - 0
- 2011, Czerwiec1 - 0
- 2011, Maj1 - 0
- 2010, Lipiec1 - 3
- 2009, Grudzień1 - 1
- 2009, Lipiec1 - 0
- DST 60.50km
- Czas 02:24
- VAVG 25.21km/h
- VMAX 60.00km/h
- Podjazdy 1026m
- Sprzęt mERIDA
- Aktywność Jazda na rowerze
Pachnąca przejażdżka
Piątek, 1 maja 2015 · dodano: 01.05.2015 | Komentarze 0
Zaczął się długi weekend majowy. 1Maja oboje z żoną mieliśmy wolne - postanowiliśmy spędzić ten dzień aktywnie i ciekawie czyli na jakiejś górskiej przechadzce. Od rana jednak pogoda nie zachęcała do wychodzenia z domu. Poszliśmy zatem tylko na krótki spacer do lasu w okolicach przełęczy Przegibek. Pomyślałem, że skoro pogoda jest barowa to chociaż napiję się w "Gawrze" najlepszego w miarę ogólnodostępnego lanego piwa, tj Brackiego. Jednak na spacerze - mimo wymyślanych przez córkę zabaw typu gonienie między drzewami udając małpę - zmarzłem na tyle, że odeszła mi ochota na zimne piwo. Po powrocie do domu, zjedzeniu obiadu czułem taki niedosyt ruchu oraz tego konkretnego browaru, że postanowiłem połączyć jedno z drugim i mimo dżdżystego deszczyku na zewnątrz przebrałem się w kolarskie ciuchy i wsiadłem na szosę. Jako, że deszcz był na tyle niewielki postanowiłem zaliczyć jeszcze jedną przełęcz, która z racji odległości od Bielska nabije mi troszkę kilometrów do kolarskiej statystyki. Na Salmopol jednak nie dojechałem, gdyż za centrum Szczyrku zaczęło padać na tyle mocno, że zwyczajnie mi się odechciało. Wróciłem i początkowo sądziłem, że wszystko świetnie się układa, gdyż w Buczkowicach prawie nie padało.
Wszystko zmieniło się diametralnie gdy dojechałem do jeziora Żywieckiego. Tam waliło żabami, że hej! Stwierdziłem jednak, że skoro zmierzam w stronę domu to co za różnica jak jest pogoda. Aura nie przeszkadzała również urlopowiczom w domkach wokół jeziora. Całą drogę towarzyszył mi zapach potraw przyrządzanych na grillach w ogrodach przy dosłownie każdej posesji. W czasie podjazdu na Przegibek rozgrzałem sie na tyle, że wcale nie przeszła mi ochota na Brackie. Aby za długo nie siedzieć i się nie wychłodzić zamówiłem małe (0,33l).
Zjazd z przełęczy w deszczu i po mokrej nawierzchni był cholernie nieprzyjemny. Buty przemoczyłem doszczętnie. Ale najważniejsze, że i mięśnie i podniebienie zaspokojone!