Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ludwikon z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 11153.50 kilometrów w tym 1794.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.34 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 144244 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ludwikon.bikestats.pl

do/z pracy

Sobota, 2 sierpnia 2014 · dodano: 03.08.2014 | Komentarze 0




  • DST 56.00km
  • Teren 36.00km
  • Czas 04:30
  • VAVG 12.44km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Podjazdy 2289m
  • Sprzęt TREK
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bolesna sprawa

Piątek, 1 sierpnia 2014 · dodano: 02.08.2014 | Komentarze 0

Żeby wyjaśnić tytuł wpisu muszę zacząć od końca wycieczki, tj zjazdu ze Skrzycznego. Postanowiłem zjechać inaczej niż zawsze (zielonym, a nast. czerwonym do Buczkowic) i pojechałem niebieskim szlakiem (mniej więcej pod kolejką) - nawiasem mówiąc nic ciekawego. Już na wstępie polała się krew gdy dostałem kamieniem w piszczel - nie wierze w znaki dawane z góry ale gdybym wierzył to pewnie był to znak w stylu "uważaj to dopiero początek drogi krzyżowej". Panowała spora mgła i pędząc ponad 50km/h w rejonie dolnej stacji górnego odcinka krzesełek na Skrzyczne nagle moim oczom ukazał się rów:

Ile się dało to wyhamowałem, podniosłem przednie koło i...udało mi się nie wyglebić. Spadłem z roweru ale był to upadek kontrolowany na dwie nogi. Jednak...w trakcie manewrów tyłek miałem za siodełkiem, a moje ciało w pewnym momencie przeniosło sie do przodu i niestety zawadziłem delikatną częścią ciała u mężczyzny (dokładnie jej lewą partią) o nieobniżone na czas zjazdu siodełko....AŁA! Sprawa była na tyle bolesna, że mimo, że udało mi się ustać to się położyłem. Wijąc się z bólu i krzycząc coś co jakiś czas zwróciłem na siebie uwagę chłopaka robiącego zdjęcia turystom na krzesełkach - dziękuje za zainteresowanie! Po kilku minutach takiego leżakowania mogłem kontynuować jazdę, jednak nieznośny ból towarzyszył mi praktycznie do wieczora - dlatego też jest on myślą przewodnią tego wpisu.
Co do samej trasy to na Skrzyczne dostałem się wjeżdżając w teren juz w B-B. Zacząłem od podjazdu na Szyndzielnię i Klimczok - widoki tego dnia były dosyć kiepskie, choć momentami klimatyczne:


Choć było ciepło to wilgotność była bardzo duża- ręce i nogi miałem siwe od kropel wody utrzymujących się na włosach (tak-nie jestem pro, nie golę nóg). Po przejeździe z Klimczoka korzennym singlem w kier. Karkoszczonki przemokłem ocierając sie o wystające trawy. Nie udało mi się przejechać tego odcinka bez podparcia jednak przekonałem się, że poczyniłem spore postępy w jeździe w spd-kach. Momentami byłem przekonany, że lecę, a jednak stopa zdołała się wypiąć i podeprzeć w ostatniej sekundzie.

Przez cały dzień spotkałem jedynie garstkę turystów co mnie jednak nie dziwiło biorąc pod uwagę warunki atmosferyczne. Z tego powodu można się jedynie radować - wolę spotykać na szlaku sarenki niż pieszych.

Dalsza trasa wiodła przez Kotarz na Salmopol, nast. w kier. Malinowskiej Skały - ominąłem jednak ten szczyt i objechałem go zboczem drogą, która połączyła się z trasą spod golgoty. W ten sposób delikatną wspinaczką wyjechałem na najwyższy punkt wycieczki- niestety również we mgle.





  • DST 35.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:30
  • VAVG 14.00km/h
  • Podjazdy 1030m
  • Sprzęt TREK
  • Aktywność Jazda na rowerze

Górskie "autostrady" przydatne?

Środa, 30 lipca 2014 · dodano: 01.08.2014 | Komentarze 0

Nie jestem zadowolony z niszczenia górskich szlaków budową szerokich utwardzonych dróg dla ciężkiego sprzętu transportowego, jednak jedna z takich dróg pozwoliła mi w miarę bezpiecznie dotrzeć do cywilizacji. Zaczęło się zgodnie z planem. Późny wyjazd (19:00) z domu z zamiarem dotarcia na Klimczok. Na szczycie zameldowałem się po półtorej godzinie.

Planowo miał być zjazd do Szczyrku prostą drogą w kierunku kościółka, gdyż wyposażony byłem jedynie w słabą lampkę, która nie oświetla drogi, a jedynie czyni mnie widocznym dla samochodów. Jednak podjąłem głupią decyzję i po krótkim pobycie na szczycie, o 21:00 rozpocząłem zjazd żółtym szlakiem w kierunku Chaty na Groniu. Początkowo biegnąca ponad granicą lasu trasa była widoczna gdyż ciemną noc poprzedzała "szarówka", jednak gdy tylko szlak zniknął w lesie zjazd okazał się błądzeniem po omacku.

Po chwili zgubiłem szlak więc wróciłem się wprowadzając rower stromą wąską ścieżką do mijanej wcześniej szerokiej "autostrady". Nią jako tako dało sie jechać - na wszelki wypadek przeskakiwałem wszystko co w ciemności wydawało się wypukłe. W pewnym momencie droga zaczeła wspinać się znowu pod górę więc widząc w oddali światła czyjejś posesji przeszedłem przez krzaki, potem za jej ogrodzenie i przez czyjś ogród dostałem się na ubitą drogę, która wyprowadziła mnie do Bystrej.




Do/z pracy

Wtorek, 29 lipca 2014 · dodano: 01.08.2014 | Komentarze 0


Kategoria 0-49 km


  • DST 22.00km
  • Teren 8.00km
  • Czas 01:20
  • VAVG 16.50km/h
  • Podjazdy 611m
  • Sprzęt TREK
  • Aktywność Jazda na rowerze

Magura Wilkowicka

Czwartek, 24 lipca 2014 · dodano: 28.07.2014 | Komentarze 0


Kategoria 0-49 km, Beskid Mały


  • DST 28.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 12.44km/h
  • Sprzęt Chariot
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rodzinnie do Buczkowic

Piątek, 18 lipca 2014 · dodano: 29.07.2014 | Komentarze 0


Kategoria 0-49 km, Z dzieckiem


  • DST 105.00km
  • VMAX 72.00km/h
  • Podjazdy 1373m
  • Sprzęt mERIDA
  • Aktywność Jazda na rowerze

terenowo-szosowo

Czwartek, 19 czerwca 2014 · dodano: 29.07.2014 | Komentarze 1

Rego dnia czwórka chłopaków z bbRiderZ jechała w teren - w Beskid Żywiecki. Najchętniej pojechałbym z nimi ale... obowiązki zawodowe wzywały na 14. Korzystając z tego, ze w planach mieli dojazd asfaltem do Węgierskiej Górki postanowiłem ich "odprowadzić - na kolarzówce. Dojechaliśmy pod początek czerwonego szlaku wyprowadzającego na Rysiankę - dłużej nie mogłem cieszyć się jazdą w grupie - od tej pory jechałem już sam, w stronę Bielska aby dojechać do domu o rozsądnej godzinie. Jeszcze tylko wspólna sesja zdjęciowa (turysta-fotograf nie popisał się jakością wykonanej fotki) i w drogę.

Wracając z Węgierskiej Górki przez Lipową, Buczkowice, Szczyrk natknąłem się na kilka procesji związanych z obchodami uroczystości Bożego Ciała. Jedna z nich okazała się zaporą nie do przebicia - musiałem zmienić kierunek jazdy, gdyż ludzie klęczeli nie tylko na chodnikach ale także na jezdni i poboczu i w rowach...co kto lubi. 

Będąc w Buczkowicach uznałem, że mam jeszcze czas na nadanie sensu tej wycieczce jakimś konkretnym podjazdem. I tak wylądowałem na Białym Krzyżu.





  • DST 37.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:29
  • VAVG 14.90km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 933m
  • Sprzęt TREK
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyprzedzić burzę

Sobota, 14 czerwca 2014 · dodano: 15.06.2014 | Komentarze 2

Aby nie trafić tego dnia na ulewę trzeba było mieć dużo szczęścia. Mnie się udało! Z godziny na godzinę zmieniały się warunki - a to świeciło słońce, a to kropiło, a to lało, a nawet sypało gradem- i tak w kółko. Wyjechałem z domu po 17:00 w kierunku Szczyrku. Z daleka widziałem padający w tym rejonie deszcz. Gdy wjechałem do stolicy (?) narciarstwa ziemia parowała i pokryta była licznym kałużami - na szczęście burza przeszła za góry, w stronę Pilska. Wyglądające zza chmur słońce zmusiło mnie do zrzucenia z siebie części garderoby podczas podjazdu na Klimczok, asfaltem przez Orle Gniazdo. Jednak na szczycie było już dosyć zimno. Termometr pokazywał +9 stopni C.( i pomyśleć, że 2 dni wcześniej wygrzewałem się na basenie przy temp. +32 lub więcej.). Ponownie zarzuciłem ortalion na plecy i ruszyłem w stronę Szyndzielni i w dół do miasta. Po drodze nie spotkałem żywej duszy ale przy tak błotnistych warunkach to nic dziwnego. Gdy dojechałem do domu znów zaczęło padać.







  • DST 40.00km
  • Sprzęt mERIDA
  • Aktywność Jazda na rowerze

A miało być tak pięknie...

Czwartek, 12 czerwca 2014 · dodano: 15.06.2014 | Komentarze 0

Jakoś nie przyszło mi do głowy poprzedniego wieczoru sprawdzić prognozę pogody na dziś. Nastawiłem budzik na 6:00 aby zdążyć pojeździć przed upałami, które od dwóch dni panowały w okolicy. Wstałem rano, a za oknem...mglisto i pochmurnie. Wyruszyłem w stronę przęł. Przegibek, a następnie Czańca. Planowałem wykręcić koło setki, a po 20km skręciłem w stronę domu aby drugą część trasy pokonać już w deszczu :(


Kategoria 0-49 km, Szosa


  • DST 16.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 16.00km/h
  • Sprzęt TREK
  • Aktywność Jazda na rowerze

Enduro po mieście

Piątek, 30 maja 2014 · dodano: 15.06.2014 | Komentarze 0

Nigdy nie sądziłem, że jazda po miejskim terenie, pełnym brukowej kostki, nierównych chodników, schodów i krawężników może być taka ciekawa. To chyba głównie za sprawą roweru- z amortyzatorem pod tyłkiem to ulica Schodowa w Bielsku mogłaby być kilkukrotnie dłuższa. Podczas tej przejażdżki zrobiłem sobie mały prezent - firmowy koszyk na bidon :)


Kategoria 0-49 km