Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ludwikon z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 11153.50 kilometrów w tym 1794.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.34 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 144244 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ludwikon.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2016

Dystans całkowity:520.60 km (w terenie 109.00 km; 20.94%)
Czas w ruchu:26:22
Średnia prędkość:17.90 km/h
Suma podjazdów:7122 m
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:37.19 km i 2h 23m
Więcej statystyk
  • DST 8.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 00:42
  • VAVG 5:15min/km
  • Aktywność Bieganie

wcześniejszy powrót z rodzinnej wycieczki...

Niedziela, 5 czerwca 2016 · dodano: 05.06.2016 | Komentarze 0

...wymuszony życiowym przymusem chodzenia do pracy.


Kategoria misja maraton


  • DST 8.00km
  • Sprzęt mERIDA
  • Aktywność Jazda na rowerze

do/z pracy

Niedziela, 5 czerwca 2016 · dodano: 05.06.2016 | Komentarze 0


Kategoria 0-49 km


  • DST 17.00km
  • Czas 01:18
  • VAVG 13.08km/h
  • Podjazdy 400m
  • Sprzęt TREK
  • Aktywność Jazda na rowerze

Twisting

Sobota, 4 czerwca 2016 · dodano: 05.06.2016 | Komentarze 0

Szybki wypad na Twistera przed pójściem do pracy. Zjeżdżałem bez spiny, dobrze się bawiłem i zrobiłem kilka PR-ów. Po zjeździe zsiadłem z roweru żeby podwyższyć siodełko i...dotknąłem nogą tarczy hamulcowej. Efekt widoczny na zdjęciu.




  • DST 22.00km
  • Teren 18.00km
  • Czas 02:50
  • VAVG 7:43min/km
  • Aktywność Bieganie

Chrobacza Łąka

Środa, 1 czerwca 2016 · dodano: 06.06.2016 | Komentarze 0

Wreszcie znalazłem w sobie dość siły i motywacji żeby zaliczyć jakieś dłuższe wybieganie. Trasy nie planowałem - nakreślała się sama w czasie biegu. Założenie było takie by było jak najmniej asfaltu. Początkowo biegłem w stronę Magury, a ostatecznie wylądowałem na Chrobaczej Łące. Posiedziałem chwilę pod krzyżem ale chyba Komuś nie spodobała się obecność takiego bezbożnika jak ja w tym miejscu, bo nagle zebrały się czarne chmury, zaczęło grzmieć - musiałem się ewakuować. Na szczęście ulewa mnie nie dopadła. Biegłem w lekkim deszczyku, który był wręcz przyjemny, a nie uciążliwy. Burza mnie goniła ale w końcu gdzieś skręciła lub ja uciekłem. Ponownie spróbowała mnie zmoczyć gdy dobiegałem do domu. Byłem jednak szybszy i lunęło dopiero gdy wszedłem do mieszkania ! Biegło się dobrze. Wydaje mi się, że w końcu mija ból kolana towarzyszący mi od czasu ukończenia kwietniowego maratonu przy każdym, krótkim nawet biegu.




wydawałoby się, że koniec drogi - jednak znalazłem wąską ścieżkę nad przepaścią po prawej


Otoczony przez deszcz


Kategoria misja maraton