Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ludwikon z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 11153.50 kilometrów w tym 1794.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.34 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 144244 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ludwikon.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2015

Dystans całkowity:377.00 km (w terenie 88.00 km; 23.34%)
Czas w ruchu:19:07
Średnia prędkość:17.58 km/h
Maksymalna prędkość:62.00 km/h
Suma podjazdów:4480 m
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:29.00 km i 2h 07m
Więcej statystyk
  • DST 82.00km
  • Czas 03:42
  • VAVG 22.16km/h
  • VMAX 62.00km/h
  • Podjazdy 1100m
  • Sprzęt Kellys
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pętla przez Wisłę

Wtorek, 6 października 2015 · dodano: 14.10.2015 | Komentarze 2

To była jazda podczas której zatrzymywałem się w każdym napotkanym komisie samochodowym, przy każdym aucie z kartką "sprzedam" za szybą. Żadnych czterech kółek dla siebie nie znalazłem - zdecydowanie lepiej jest przeglądać otomoto siedząc na wygodnym fotelu, a podczas jazdy na rowerze skupić się przede wszystkim na pedałowaniu. 
Lato się skończyło - mimo słońca temperatura nie rozpieszczała. Przez kilka pierwszych kilometrów jazdy zimno dawało się we znaki. Jednak podjazd na Salmopol rozgrzał organizm, a później na szczęście było cieplej z każdą minutą więc i zjazd do Wisły nie był dokuczliwie chłodny. 




Kategoria 50-99 km, Szosa


  • DST 21.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:28
  • VAVG 14.32km/h
  • Sprzęt TREK
  • Aktywność Jazda na rowerze

TWISTER

Wtorek, 6 października 2015 · dodano: 06.10.2015 | Komentarze 0

W sobotę odbyło sie oficjalne otwarcie górskich ścieżek rowerowych na stokach Koziej Góry. Ściana facebooka aż sie paliła od wpisów na ten temat. Szczególne wrażenia zrobił na rajderach tzw Twister, tj. ścieżka najdłuższa, najbardziej pofalowana i dająca najwięcej fanu! Minął weekend, a więc zapewne rozjechały się tłumy nawiedzające od dwóch dni nasze Beskidy i postanowiłem na własnej skórze przekonać się jaka to zabawa. No i cóż... sprawdziło się w 100%. Zabawa jest przednia i o dziwo wyczerpująca. Nie sądziłem, że uda mogą wołać o chwilę przerwy przy jeździe w dół. A jednak - charakter trasy wymusza ciągłą pracę nogami - nie ma chwili by odpocząć. Podsumowując jestem bardzo zadowolony, że taka inwestycja wyrosła tuż pod moim nosem - nie muszę robić kilometrów samochodem aby wyskoczyć na plac zabaw. A w poniedziałek widok samochodów z rowerami na obcych rejestracjach nie był rzadkością - to co musi sie dziać podczas weekendu?!




  • DST 68.00km
  • Teren 43.00km
  • Czas 04:08
  • VAVG 16.45km/h
  • Podjazdy 1315m
  • Sprzęt TREK
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dolina Zimnika

Niedziela, 4 października 2015 · dodano: 04.10.2015 | Komentarze 1

Dziś planowałem szosę - w niedziele fajnie się jeździ bo drogi puste. Jednak ranek strasznie mi się przedłużył - późno wstałem, ociągałem się ze śniadaniem itp. Szans na długi dystans już nie było. Ponadto nie do końca doleczone zapalenie oskrzeli - to wszystko spowodowało decyzję, że dzisiaj bez szaleństw. A zatem góral. Wypad na Skrzyczne zaproponowałem bratu - na co przystał bez zbytniego entuzjazmu. Wyruszyliśmy koło południa. Nie licząc pewnego wypychu w warunkach zimowych nie miałem okazji wyjeżdżać na szczyt od strony doliny Zimnika zatem padło na tą właśnie drogę - należy zaznaczyć, że bardzo atrakcyjną. Podjazd bardzo się dłuży - ponad godzina od hotelu. Na pewno można szybciej ale miało być bez szaleństw.



Przy schronisku masa ludzi. Trochę naczekałem się na brata, od którego odłączyłem się w 1/3 podjazdu. Na szczęście udało mi się kupić piwo (11zł.- sic!) bez stania w dłuuugaśnej kolejce. W dół pojechaliśmy trasą, którą zazwyczaj wyjeżdżam. Mimo ślicznego słońca było dosyć zimno. Widywało się ludzi w ciepłych kurtkach jak i w krótkim rękawku. Ja włożyłem na siebie dodatkową koszulkę i kamizelkę od wiatru. Na dole w Szczyrku wyraźnie cieplej - ściągnąłem jedną warstwę. Wypad uważam za udany. Gdyby jeszcze brat lepiej radził sobie na zjazdach i oszczędzał trochę klocki hamulcowe mógłby częściej zabierać się ze mną w góry.